niedziela, 19 października 2014

Pierwszy raz z mamą i pierwsza operacja

Drugi dzień mojego życia zaczął się normalnie jak u każdego noworodka. Papu, pielucha, spanko, papu itp...
Tatuś rano przyszedł i powiedział, że mamusia do mnie przyjedzie jak będzie miała siłę, bo jest strasznie obolała.
Tatuńcio posiedział i poopowiadał mi co i jak w domu, jak babcia Dana się cieszy, że już jestem, i że Perełka też wie, że niedługo przyjadę. Posiedział trochę u mnie i poleciał na górę do mamy.
A u mnie się zaczęło USG, prześwietlenia, badania, kroplówki... nie mam już siły. Życie jest takie męczące??? Ciągle czy tylko na początku???
Jest mamusiaaaaaaa moja!!!!!!!!!!!!!!!!!
Pierwszy raz u mamy
Mamusia przyjechała na wózku i poprosiła panią pielęgniarkę, żeby podała mnie mamusi na rączki. Ooooo jak fajnie było tak przytulać się do mamy. Na kilka sekund nawet postanowiłam otworzyć oczka, żeby na mamcię popatrzeć. Mama patrzyła się na mnie, uśmiechała się do mnie i ciągle mnie dotykała po rączkach i nóżkach mówiąc, że mnie KOCHA. Też ją kocham i tatka również.
Pani pielęgniarka zabrała mnie i schowała do inkubatorka. Szkoda, bo wolałam być u mamy. 



Mamunia jeszcze dwa razy do nie przyjeżdżała i ciągle się na mnie patrzyła, nie wiem dlaczego, przecież nie byłam brudna na buzi, a może to jest ta miłość. Chyba tak, ale oczka mi się nie chciały otwierać i  nie mogłam tak ciągle na mamę się patrzeć. Chociaż chciałam.
Koło 19 ostatni raz przyjechali, a raczej zjechali do mnie rodzice. Trochę było nerwowo, bo okazało się, że szykują mnie do pierwszej operacji. Miałam mieć założony, bądź wszczepiony Zbiornik Rickhama. Przez ten zbiornik codziennie lub co dwa dni będę miała pobierany płyn mózgowo - rdzeniowy, który ciągle się produkuje w mojej głowie ( to dobrze), ale nie ma jak spływać dalej w kierunku kręgosłupa ( a to niedobrze) i dalej w okolicach lędźwi się wchłaniać do organizmu.  Skoro nie ma gdzie spływać, to magazynuje się w mojej główce, a konkretnie w komorach bocznych mózgu i te się powiększają i uciskają mój mózg. A mózg jest jak gąbka i się ściska co może doprowadzić do nieodwracalnych zmian. Ten zbiorniczek ponoszę parę dni a potem założą mi zastawkę i do domu...mam nadzieję.
Zanim mnie zabrali mamunia ze mną porozmawiała i powiedziała, że mam być silna, że rano się zobaczymy i mam nie odwalać żadnych numerów, bo dostanę w pupę. No to głupie pomysły mi uleciały z głowy, skoro mam być grzeczna, to będę.
Zabrali mnie na rezonans magnetyczny, a potem na operację. Nic z tego nie pamiętam, bo byłam już pod wpływem...narkozy oczywiście. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz