środa, 5 listopada 2014

MOJE JAGODOWE PRZEMYŚLENIA CZ.2

Czy kiedykolwiek ktoś z Was zastanawiał się, co by było, jacy byście byli, gdyby u Was było coś nie tak 
Na przykład choroba. Ona dużo zmienia. 
Moja mama gdyby nie cukrzyca byłaby inną osobą, bardziej aktywną, pewnie jej życie potoczyłoby się inaczej. Niestety w momencie wkraczania w dorosłość u mojej mamci pojawiła się cukrzyca. Wszystkie plany jej się pozmieniały.
A jak by to było u Was?
U mnie na pewno zmieniłoby się dosłownie wszystko.
Mamusia nie musiałaby płakać w ciąży, denerwować się o mnie, podejmować trudnych decyzji, leżeć ciągle w szpitalu, mieć zabiegi wewnątrzmaciczne. Pewnie chodziłaby dumnie z brzuszkiem i cieszyłaby się licząc dni do porodu. Ja zaraz po porodzie trafiłabym z mamusią do jednego pokoju i razem byśmy wyszły do domku. Nie byłabym przyzwyczajona do butelki tylko do cyca. Nie musiałabym przechodzić tych wszystkich badań bolesnych, bezbolesnych, nie byłoby operacji. Chciałabym zobaczyć jakbym wyglądała, jaka bym była gdyby nie wodogłowie. 
Już bym siedziała i może pełzałabym do zabawek. Na razie tego nie robię. Może kiedyś odkryje co jest takiego fantastycznego w tych grzechotkach i misiach. Mam już tego trochę w pokoiku i nie wiem po co to w ogóle jest, co z czym się je. Mama powtarza ciągle, weź do rączki, złap rączkami, dotknij, spojrzyj się itp. Na razie tego nie ogarniam. Chociaż od wczoraj jedną grzechotkę potrafię utrzymać w prawej rączce i nawet próbuje to podsunąć ją sobie do buzi. Wiem, że jest twarda i mama się ucieszyła gdy to zrobiłam.
A gdyby tak okazało się, że istnieje jakiś zabieg, operacja, która naprawiłaby to wszystko w mojej główce. Zaczynam mieć chyba takie sama marzenia jak mama. Być zdrowym, wziąć jakąś tabletkę "cud" i po chorobie. Po kłopocie. Normalne życie, szczęśliwe. Beztroskie dzieciństwo, wygłupy, śmiech. Jak wtedy byłoby dobrze. Gdyby było normalnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz