wtorek, 9 grudnia 2014

Kolejne USG, tylko takie bardziej rozmowne

Odkąd wyszłam ze szpitala jeżdżę do Łodzi do ICZPM w Łodzi. Neurochirurga, neurologa, audiologa mam w przychodni "Dobry Doktor", tam też jeżdżę co kilka tygodni na USG główki.
Dzisiaj ledwo z mamą zdążyłam na to badanie. Mama zapomniała zabrać dokumentacji i w ogóle tak wpadłyśmy jak prosto z ulicy.
Zawsze badanie wygląda tak samo. Pani robi mi maziaje żelem po głowie, mama patrzy na ekran. Dodam, że mama na neurologii zaczyna coraz lepiej się znać. Potem mamcia wyciera mi moje włoski z tego okropnego żelu, pani pisze coś tam na komputerze i to wszystko, do widzenia, wyniki będą w rejestracji.
Dzisiaj było miło. Pani powiedziała, że coraz ciężej mi robić USG, bo mam coraz dłuższe włoski. Na ekranie tradycyjnie szerokie komory i ta torbiel. Ale są też dobre wiadomości. Komory mają tą samą szerokość, torbiel też jest mniej więcej taka sama, a moja główka przecież rośnie. Tkanka mózgowa delikatnie mogła się rozprężyć. Jest dobrze. Mogę mieć do końca życia poszerzone komory, torbiel może się nigdy nie wchłonąć a ja mogę w miarę dobrze funkcjonować. Taka uroda mojego mózgu. Po prostu tak mam i już. Mama zadaje coraz właściwsze pytania technikowi, która robi badanie i tak od słowa do słowa zrobiło się w gabinecie fajniej. Na koniec do widzenia, wyniki będą w rejestracji.
Więc, nie do widzenia, ale do zobaczenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz