piątek, 12 grudnia 2014

365 dni temu

Rok temu, w czwartek 12 grudnia 2013 roku moi rodzice dowiedzieli się, że urodzę się chora. Nie wiedzieli tylko jak bardzo. Pierwsze informacje wskazywały, że mam z tyłu główki przepuklinę. Nic lekarka wykonująca badanie nie wspomniała, że problem jest dużo poważniejszy, że mam wodogłowie. Rodzice myśleli, że wystarczy po porodzie usunąć przepuklinę i wszystko będzie dobrze. Nie wiedzieli, że w mojej głowie tkanka mózgowa jest maksymalnie ściśnięta, że zaczyna zanikać, że każdy dzień zwłoki i nic nie robienia nie pomaga mi. Nie sądzili, że w tamtej chwili tak bardzo zmieni się ich życie.
Jeszcze wtedy było fajnie i zabawnie

 Nawet po tym USG mama nie była załamana. Czekamy do porodu i wtedy wystarczy mały zabieg. Tak mówiła ta co robiła badanie.
11.12.2013 dzień przed USG połówkowym
16 grudnia rodzice dostali dokładny opis badania i konsultacje.
.
.
.
Miało mnie nie być. Mój pogrzeb byłby przed świętami.
.
.
.
Ale jestem. Bardzo się z tego cieszę i rodzice też. Będzie nam ciężko, ale skoro rodzice powiedzieli, że walczymy o mnie to walczymy.
A jeśli chodzi o moich rodziców...kiedyś byli tacy zabawni, szczęśliwi, zakochani i młodzi...
 a teraz...
po prostu załamka. Mama ma odchyły od normy, tata z resztą też. Nadal są zabawni, zakochani, szczęśliwi, tylko mają już zmarszczki i trochę więcej problemów.
Ale i tak ich kocham.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz