Myślałam, że pojedziemy do zoo albo do innego superoskiego miejsca, a tu klops. Do parku mnie zabrali. Dobrze, że chociaż były tam jakieś huśtawki i inne zabawki dla dzieci.
Pogoda była ładna, więc mogliśmy spędzić prawie cały dzień na świeżym powietrzu.
Tam miałam kilka debiutów. Jeszcze nigdy nie huśtałam się z mamą. Bo jak tata ciągle w pracy to sama z mamą nie dam rady. Mama musi mnie trzymać, a że do chudzinek nie należę to jak ma mama jedną ręką mnie huśtać. Trzymać się też nie umiem. To w parku wszystko musiałam nadrobić.
Po zjeżdżalni poszliśmy zwiedzać park. W tym parku mama mówiła, że mieli zdjęcia ślubne. Mamusia pokazała mi gdzie pozowali. A na koniec znowu wróciliśmy na plac zabaw.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz