wtorek, 4 października 2016

Przerwa między turnusami

W połowie maja wróciłam do domku po turnusie rehabilitacyjnym a tu mama robi pranie i mówi mi, że na początku czerwca czeka mnie kolejny turnus. Znowu??!!??
Pomyślałam sobie, że chyba oszalała.
Mama mówi, że nie. No to mam tylko 3 tygodnie wolnego na odpoczynek.
Mama oznajmiła mi, że to będzie już mój trzeci turnus i że muszę już przestać być malutkim dzidziusiem i że muszę mamie pomagać. No to wzięłam się za siebie.
Sama ściągam jeden rękawek, bo reszty nie umiem



Sama robię " akuku"
Jak mama mnie czesze to ładnie siedzę na krzesełeczku i cierpliwie czekam, aż skończą się te męczarnie.

 Tresuję Perełkę. Jak Perła nie może ugryźć ciasteczka to ja jej pomagam. W końcu ma już te swoje 8 lat, a dla psa to podeszły wiek. Chociaż Perła zachowuje się jak szczeniak, to w sumie sama nie wiem, czy powinnam jej pomagać w jedzeniu.
Mam psa, więc muszę mu uzupełniać wodę. Sprawdzać czy woda jest smaczna.



 Odkurzać też chyba będę musiała sama. Perła się czochra i na dywanie jest czasami pełno sierści. Odkurzacz wyciągam i czekam aż babcia albo mama poodkurzają. Co by nie było one też muszą mieć jakieś obowiązki.

 Skoro szykuję się do turnusu to będą zdjęcia i ćwiczę pozowanie i uśmieszki.
 Rozciąganie jest najważniejsze zanim zaczniemy ćwiczyć. No to mama ja się rozciągam a ty szykuj ortezy. I rączka do góry.

 Razem z babcią po ćwiczeniach krzątam się po kuchni. Sprawdzam co będzie na obiadek, czy babcia nie przesoliła ziemniaków, czy będzie kompot. Wszystko muszę sprawdzić, wszystko na mojej głowie.
 Obiad też jem sama. Mama mnie trochę karmi, ale w końcu w całej tej rehabilitacji chodzi o to żebym była jak najbardziej samodzielna. Po turnusie w Michałkowie mama już tak nie panikuje gdy się ubrudzę, więc podczas jedzenia jak gdzieś mi coś upadnie to tylko patrzy i mówi trudno, później się posprząta. Wszystkie dzieci, które uczą się samodzielnego jedzenia się brudzą. Ja się brudzę trochę bardziej ale tatuś uważa, że jest to urocze jak mam całą buzię w śmietanie. Gorzej jak na obiad są buraczki.

Czas drzemek się nie zmienił. Zawsze jak jest tatuś to śpimy sobie razem na łóżku. Z tatusiem najlepiej mi się drzemie. Po prostu całuski, przytulaski i odlatuję.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz