Mama na kilka dni przeniosła się do nowego mieszkania i tam rozpakowywała kartony i się leczyła. Wtedy tatuś zdecydował, że to z nim jadę na turnus, bo mama z życie się nie wyrobi. Musi porozkładać rzeczy, sprzątać, leczyć anginę i pilnować cukrów. U mamy przy takich infekcjach cukier skacze tak wysoko, że może jej grozić śpiączka cukrzycowa. Tym razem było niebezpiecznie, cukry powyżej 600 !!! Ale dała radę, jakoś pomału je opanowała, ale angina nie odpuszczała.
Tak więc mama w nowym domku, a ja z babcią. Spędzałyśmy całe dnie razem.
Perełce też nie odpuszczałam. Ciągle kręciłam się koło niej i ją denerwowałam. Jak się gdzieś położyła to ja od razu podchodziłam do niej a ona uciekała. I tak przez cały dzień.
Mama była tak zmęczona tą przeprowadzą, że kazała tatusiowi mnie przywieźć. Chyba potrzebowała mojej pomocy. Wchodzimy z tatkiem do mieszkania, a tu mama leży i dycha. Więc tatko powiedział, że musimy mamusi pomóc.
Rozpakowuję swoje zabawki |
Mój kącik zabaw |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz