Mamusi powiedziałam, że będziemy sobie chodzić na długie spacerki. Mama wie jak ja to lubię i nawet czasami zabiera coś do jedzenia dla mnie i wychodzimy na bardzo długaśny spacer. Prawie na 5 godzin czasami.
Na spacerku to się z mamą powygłupiamy, potem ja mam drzemkę, następnie coś do jedzenia dostanę i pomału wracamy do domu. Mama to mogłaby w jakiś maratonach startować, w kategorii "chodzenie bez celu". Tylko, że mama ma cel. Mam pooddychać świeżym powietrzem i się zdrzemnąć, a że mama chodzi w cały świat to już inna bajka.
Na razie mam przerwę w rehabilitacji, ale mama jakoś tą rehabilitacje ze mną robi codziennie. Moje postępy w siedzeniu, uwaga nie w samodzielnym siadaniu, są coraz lepsze. Niedawno miałam wychodne z rodzicami i po powrocie do domu mamę bardzo rozbolały ręce ( w końcu dźwiga mnie biedna cały dzień). I wylądowałam na stołku. Mama pilnowała mnie żebym nie spadła. Ale nie wiem kto był bardziej zdziwiony tym, że ładnie sama siedzę ja czy mama.
Za nóżkę jedną i drugą też umiem się złapać |
Obracanie i inne wygibasy też lepiej mi wychodzą. Ćwiczenia z mamusią przynoszą efekty.
Mama mówiła do mnie " Jagódka uśmiechnij się" i popatrzcie co ja umiałam zrobić.
Nawet jak udaje, że śpię to czasami mamę posłucham i...
Najlepszym czasem kiedy mam wolne jest kiedy tata też jest w domu. Idziemy wtedy całą naszą malutką rodzinką na spacerek. Mam już dar przekonywania, który działa wyjątkowo na tatusia. I nasze spacerki zawsze zahaczają o lody. Tata kupuje trzy, w tym dwa dla siebie, gdzie pół i tak ja mu zjem. Zjadłabym całego, ale mama...nie pozwala.
Są też dni kiedy mama eksperymentuje w kuchni i ja jestem takim króliczkiem doświadczalnym. Mam nadal ćwiczyć gryzienie i mama musi bardzo dużo warzywek kroić. A różne kształty mamie wychodzą. Mam duże kwadraty i małe, są takie połówki kółek i całkiem pokrzywione inne figury. Generalnie to działa, bo coraz ładniej radzę sobie z gryzieniem coraz większych kawałków i co najważniejsze coraz twardszych.
Mamie czasami coś strzeli do głowy...
... i da mi malutki kawałek cytryny zamiast parówki z chlebkiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz