Nie wiadomo jak to się stało, ale po tym niefajnym okresie zrobiłam się jakby bardziej kontaktowa. Tak mama mówi, że bardziej zaczepiam i nauczyłam się kilku nowych rzeczy.
Nauczyłam się robić "kosi kosi" lub jak kto woli umiem bić brawo. Robię to nawet kilkanaście razy dziennie i wszyscy się z tego cieszą, więc ja im jeszcze bardziej bije brawo i tak w kółko. Ostatnio w Szansie biłam brawo każdej dzidzi, która obok mnie przechodziła sama czy u mamy na rękach.
Największa zmiana nastąpiła w jedzeniu. Skoro jestem już duża i nie jestem już małą dzidzią, to postanowiłam odstawić mleko i butelkę. Butle dostaje tylko rano i to nie codziennie. W ciągu dnia preferuje deserki, obiadki, świeże owoce, kaszki i ostatnio ciasteczka z herbatką. Jadam tylko na siedząco. Zaczynam też mamusi pokazywać czy coś mi smakuje czy nie. Pokazuje, że jestem już najedzona, albo jak jem deserek i jeszcze mi mało to ciągle otwieram buzie i mama wtedy lata po kuchni i szykuje mi szybko banana. Fajnie mieć taką mamę co wie o co chodzi.
Ostatnie tygodnie, poza okresem gdy chorowałam, były takie milutkie. Tatuś ma mniej nadgodzin i częściej spędzamy czas tylko we trójkę. Najlepiej jest gdy mamy wolne rano. Mamcia mi szykuje śniadanko, a tatuś mamusi i sobie. Potem oczywiście ja jem jako pierwsza. Rodzice za to dziwnie jedzą. Mama jak to mama powoli je i za to dużo przy tym gada, a tatuś kanapki pochłania w całości. A wiecie dlaczego?? Bo zaraz odchodzi od stołu i leci do mnie się poprzytulać!!!
Kanapki, mama a tam w tle to ja z tatusiem |
Pośniadaniowe prytulasy |
Trójka wariatów |
Z mamunią jak to z mamą zawsze są miziajki i takie takie inne słodkie rzeczy do robienia, za to z tatusiem to sprawy inaczej wyglądają. Ja z tatusiem to mamy swój świat. Lubimy jak tatuś mi robi samoloty i karuzele i ja się wtedy wcale nie boję. Lubimy oglądać wspólnie filmy, chociaż niewiele z tego rozumiem. Za szybko tam w telewizorku mówią i nie nadążam.
Wieczór filmowy z tatkiem |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz