Jak ktoś mnie widział na żywo to zauważy, że prawa rączka jest strasznie rozbrykana, a lewa taka mizerna. Mama ciągle mi lewą rączkę całuje i masuje i zabawki też ciągle wkłada do lewej rączki. Po kilku tygodniach lewa rączka zaczęła coś tam łapać, ale wolno to jej idzie.
Lewa rączka budzi się jak leżę i jak bawię się łapkami nad buzią. Jak biję brawo i robię klaps-klaps to wtedy lewa rączka nadąża za prawą. Mamcia się wtedy cieszy, że rączki ładnie razem współpracują. To jest szalenie ważne żeby jedna i druga strona działały jednakowo, bo wtedy mózg też działa lepiej, bo działają obie półkule.
Mama teraz uczy mnie jedzenia rączkami i jak na razie prawa rączka jakoś daje radę, ale lewa to istna tragedia. Leży sobie obok mojego ciałka i za nic nie chce się ruszyć. A mama wtedy jej mówi "nu nu nu" i na nią troszkę krzyczy. Mnie to bardzo bawi jak mama krzyczy na lewą rączkę, bo ona i tak się mamy nie słucha.
Prawa rączka zaczęła jakiś czas temu rozrabiać. Wyciągam smoczek i go bardzo daleko rzucam, czasami tak daleko, że rodzice chodzą po pokoju i nie mogą go znaleźć.
W łóżeczku też prawa rączka rządzi. Zobaczcie sami.
Zdaża mi się, że prawa rączka bije wszystko. Bije mamę, tatę, bije nawet zabawki i chusteczki do pupci.