Siedziałam cały czas w domku. Mama raz dawała mi więcej wolnego od ćwiczeń, a na drugi dzień ćwiczyła ze mną dwa razy dłużej. Nie wiem, czy warto mieć takie wolne od ćwiczeń, bo na drugi dzień to mam zakwasy.
Chociaż trochę ostatnio leniuchuję, to zrobiłam duże postępy w poruszaniu się. Umiem już ładnie się przekręcać na boczki. Na lewy boczek ładniej mi wychodzi, więc mama ciągle męczy mnie żebym na prawy też się obracała. Tylko po co? Jeden nie wystarczy?
Jak siedzę u mamusi na kolankach, to mama ciągle powtarza "ma ma". A ja jej za to robię różne minki. Wszyscy w domu mówią, że mam ładnego buziolka i że się ładnie uśmiecham. No to ćwiczymy w wolnych chwilach minki i uśmieszki.
Tatuś twierdzi, że niezła ze mnie aktoreczka, taka teatralna. Dobrze, że mamcia mi wszystko tłumaczy co mówi tata, bo ja aż tak dużo słów to nie znam.
A wiecie, że ja ostatnio to już sama na fotelu siedzę i że sama siedzę przy jedzeniu. Mama mi tak robi, że sadza mnie na fotelu, daje mi zabawki i mówi do mnie " pobaw się sama". No to sobie siedzę i się bawię. Ale tylko dopóki nie zobaczę, że mama coś je, bo jak mama coś je to ja się tak nie bawię. Muszę dbać o figurę mamy, żeby za dużo nie jadła. Myślę, że raz, może dwa czy dziennie jej wystarczy. Jak w końcu podchodzi do mnie to robię słodkie minki i całym swoim urokiem namawiam ją do wspólnej zabawy.
Mi się nie można oprzeć
Jak już byłam całkiem zdrowa i wesolutka to zaczęłam nawet wołać do wszystkich ludzi w domku, żeby na mnie patrzyli. Wołam " eeeeee" i nagle wszyscy na mnie patrzą i do mnie podchodzą. Ostatnio to nawet dziadek Poldek do mnie podszedł i położył się obok mnie. Bawiłam się z nim w "pokaż brodę" i sprawdzałam czy też ma taką fajną jak tatuś. Nie mówcie nikomu, ale tatko ma lepszą brodę. Ale cóż jak nie ma taty, to z dziadkiem też mogę się tak pobawić. Sprawdzałam rączką prawą i lewą. I dziadek się do mnie uśmiechał i ja do dziadka. Nawet zamieniliśmy parę zdań.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz