Osoby, które mają dzieci z problemem neurologicznym wiedzą jak istotne jest dotykanie. Od małego mama mnie głaskała, masowała, żeby odwrażliwić moje ciało i żebym wiedziała, że ktoś mnie dotyka, żebym to czuła.
Mama uczyła moje ciałko "czucia". Na początku całe ciałko, czyli brzuszek, plecki, nogi, ręce, a potem robiła to z coraz mniejszymi częściami ciała. Zaczęłyśmy uczuć mój mózg jak to jest dotykać rączką różnych faktur, miękkich, twardych, szorstkich. To wszystko się robi, żeby rączki nie bały się dotykania. Bo jak mam złapać zabawkę w łapkę skoro moje ciałko boi się tej zabawki dotknąć?
Tak teraz wygląda wanna. Mama nakupiła takich przyssawek i jak się kąpię to je dotykam. Mama przyssawa je w różnych miejscach, tak żebym mogła je czuć i rączkami i nóżkami.
W poprzednich postach widzieliście już, że umiem łapać zabawki w rączkę. Prawa rączką coraz lepiej funkcjonuje, ale mama chce żeby lewa była tak samo sprawna. No to kupiła basenik z piłeczkami. Bo ja piłeczki to tak raczej w dwie rączki łapie.
Po zabawie nie zawsze mi się chce wyjść z baseniku a i czasem mama nie ma ochoty mnie wyciągnąć. No to co ja mam wtedy robić...
... to sobie leżę wśród piłek i czekam na tatę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz